Marta i olimpijczyk 11. Portier

Marta i olimpijczyk 11. PortierTĘ CZĘŚĆ OPOWIADANIA PISAŁAM Z MOIM DZIELNYM SEKUNDANTEM... :)

Mężczyźni wyraźnie szykowali się do wstania z łóżek. Nauczycielka była przerażona. "Jak nic, zechcą mnie teraz posiąść..."

Pierwszy do jej łóżka zbliżył się Grzegorz, kierowca.
- To co Marta, teraz mnie wpuścisz do swojego łóżeczka.

W tej chwili podniósł się też wicedyrektor.
- Ale mi też nie odmówisz...?

Kobieta przeraziła się nie na żarty. Wiedziała, że wobec kilku mężczyzn - nie ma najmniejszych szans. "Wezmą mnie wszyscy... po kolei..."

Postanowiła uciekać. Zerwała się szybko z łóżka i ruszyła do drzwi. Zręcznie wyminęła Grześka, a potem zwodem, niczym futbolista minęła dyrektora.

Już była blisko drzwi, gdy wtem drogą zastąpił jej Alan. To on ją filmował. W prawej ręce trzymał telefon.  
Nauczycielce serce było jak oszalałe. "Nie wywinę się im, jednak wpadnę w ich łapska".

Jednak spróbowała. Pomogło jej to, że Alan trzymając telefon w jednej ręce, próbował chwytać kobietę tylko drugą, wolną...
Minęła i jego. Choć nie do końca. Chłopiec złapał ją za koszulkę i... rozdarł.
Marta wybiegła na korytarz...  Porwana koszulka odsłaniała fragmenty biustu...  

    Portier, słysząc hałas, wychodzi ze swojej kanciapy z latarką w ręce i oświetlając korytarz krzyczy  
    - Hola! Co to za hałasy? Cisza nocna jest! - Strumień światła z latarki pada najpierw na odsłoniętą pierś Marty, a potem na jej twarz. Portier uśmiecha się lubieżnie i zniża głos  
    - Aaaa, to pani... Co, nie dała pani rady tyłu chłopom, co? Hehe... - odźwierny śmieje się i obłapia cię wzrokiem, kierując światło latarki to na nagie uda Marty, to na biust, który jest ledwo okryty podartą nocną koszulą - Może pani jakoś pomóc? Może gdzieś panią schować, na wypadek gdyby panią gonili? Hehe... - uśmiecha się oblizując usta, jakby chciał powiedzieć "Ja bym gonił! Dogoniłbym i bym zbałamucił jak dziwkę!"
  

    "Zapewne chciałby usłyszeć ode mnie: - Ach... proszę mnie uratować... ci dranie mnie napastowali... proszę mi pomóc... błagam... proszę mnie gdzieś przygarnąć..."


    Portiera bardzo rajcuje sytuacja i bezbronność Marty, uśmieszek nie schodzi mu z ust, gdy mówi, - Oczywiście oczywiście, może pani poczekać w mojej kanciapie, a ja spróbuję coś wymyślić - prowadzi Martę do malutkiego pomieszczenia, w którym jest tylko biurko, krzesło i mały taboret. W międzyczasie nie omieszkał się gapić na pośladki Marty.
    - Spróbuję znaleźć dla pani jakieś miejsce do spania, ale to będzie bardzo trudne... Taak, bardzo trudne... - Portier zaczyna przeglądać zeszyty z listą gości. W kanciapie jest tak mało miejsca, że co chwilę przypadkiem ociera się o Martę! A to dotknie odsłoniętego uda, a to niby przypadkiem zahaczy o pierś, albo sięgając po coś otrze się o talię, a wszystko to z lubieżnym uśmiechem. Kilka razy nawet specjalnie upuścił długopis, żeby zajrzeć jej pod koszulę nocną! O Boże! Zauważył że Marta nie ma majtek, zobaczył jej skarb, którego tak próbuje bronić przed innymi!  Po kilku minutach nagle słychać ciężkie kroki i ściszone głosy czterech mężczyzn...


    Marta aż drży, gdy czuje wzrok portiera na sobie... a gdy ten się o nią ociera, czuje wręcz dreszcze...
    Pamięta, że taki sam uśmieszek towarzyszył mu, gdy ją witał podczas przyjmowania do bursy...

    Patrząc na biurko - mimowolnie wyobraża sobie, że mężczyzna mógłby zechcieć na nim ją posiąść.
    Gdy skarciła sama siebie za podobne myśli, zorientowała się, że portier, szukając niby to długopisu,  
    zagląda jej pod koszulkę nocną.
    Znowu przebiegły ją ciarki... Pamiętała wszak doskonale, że nie ma na sobie majtek.

    Wtem dobiegły z korytarza kroki tropiących ją prześladowców.

    - Ach, to oni na mnie polują! Błagam... panie portierze... niech mnie pan ratuje... Oni chcą mnie... chcą... pochwycić!


    Portier intensywnie myśli, wszakże chce mieć Martę dla siebie, a nie oddawać ją tym mężczyznom.
    - Dobrze, niech pani się schowa pod biurkiem, a ja ich przegonię... -  
    Gdy Marta próbuje wejść pod biurko, musi otrzeć się o cielsko i nabrzmiałe krocze portiera, a ten jeszcze bardziej dociska je do Marty. Kiedy jest już schowana, ten przysuwa krzesło jak najbliżej biurka, zastawiając wyjście swoim cielskiem i kroczem.  
    Po chwili czterej mężczyźni schodzą do portierni. Rozpoczyna się krótka rozmowa podczas której portier mówi że słyszał jakieś hałasy, ale nie znalazł ich źródła. Wskazuje im przeciwny kierunek, a oni odchodzą. Marta musi czuć ogromną ulgę gdy słyszy oddalające się kroki, ale nagle portier mówi
    - No paniusiu, to teraz czas się odwdzięczyć za ochronę - sięga do spodni, rozpina je i wyciąga grubego penisa, który jeszcze bardziej wypełnia ciasną przestrzeń pod biurkiem. Marta jest w pułapce! Jest całkowicie na łasce portiera, który nie chce pozwolić jej wyjść spod biurka!
    - A jak się nie podoba, to zaraz ich zawołam z powrotem!


    "Boże... nie dość że to klaustrofobiczne uczucie... to jeszcze taka sytuacja... ma mnie w garści... a dokładnie - pod biurkiem... Co tu robić???"

    - Panie portierze... proszę mnie puścić... proszę nie wykorzystywać sytuacji... tu jest tak ciasno... Ach... ja biedna...

    Nauczycielka zdaje sobie sprawę, że wyjście jest tylko jedno...
  

    - Albo woli pani mnie jednego, albo tamtych czterech - portier jest niezwykle podniecony, że może zmusić taką dystyngowaną nauczycielkę, kobietę, u której normalnie nie miałby szans, do obciągnięcia mu. "Ciekawe ile kutasów miała już w ustach? Wygląda na fachową lodziarę! Ale mi się trafiło!" Takie myśli przechodzą mu przez głowę, a on sam wierci się z zniecierpliwienia, wypychając biodra w stronę Marty i ocierając się kutasem o jej policzki. - No już, obciągaj mi!
  

    - Zdaje się, że dałaś się wydupczyć w tym waszym pokoju, to teraz nie zgrywaj świętej!

    - Jak pan może zarzucać mi... jak może wysuwać podobne insynuacje... - Nauczycielka udawała zbulwersowaną.

    "Skąd portier miałby wiedzieć, że jeden z tych drani rzeczywiście mnie przeleciał...? Nie może... Niech sobie nie myśli.

    W tej chwili portier włączył głośniczek, z którego dobiegały jęki kobiety.
    - Aaaaa... achhh... aaaa!

    - Paniusiu, jak tylko zobaczyłem cię jak się meldujesz z tymi frajerami, od razu wiedziałem, że warto zamontować u was tę małą słuchaweczkę...


    - Miło było posłuchać jak taka paniusia daje dupy jak pospolita kurwa! Jęczy niczym rasowa suka! Słychać było że puszczanie ci się podobało, ale chyba ci nie dogodzili tak jakbyś chciała, skoro przyszłaś do mnie. No to ja ci dogodzę! A jak nie, to opowiem całej uczelni co pani nauczycielka wyprawiała! A ostrzegam, panie z dziekanatu to straszne plotkary, gwarantuję że całe miasto wtedy będzie wiedzieć jaka z pani dupodajka!


    - O Boże... proszę... tylko nie to... błagam...

    "Chyba nie mam wyjście... i będę musiała mu zaraz po prostu obciagnac"


    - To wiesz co masz robić - portier uśmiecha się triumfalnie, masując nabrzmiałego penisa
    

    Martę niezwykle podniecała sytuacja... zarówno zniewolenie jej pod biurkiem, jak i sterczący w jej kierunku gruby penis portiera.
    Poczuła silną potrzebę  objęcia go ustami... Czuła, że bardzo chce być uległa...

    Portier już niemal nie wytrzymuje, jego ręka sięga pod biurko i przyciąga głowę Marty do swojego penisa...


    Pozwoliła przewieść swą głowę.


    Czubek kutasa powoli opiera się o usta Marty... A portier gwałtownym ruchem wsuwa go na całą długość


    Nauczycielka poczuła, że twardy trzon wbija się w jej gardło. Czuła, że traci oddech. Ale czuła też, że właśnie tak chce być wykorzystywana przez brutalnego portiera.


    Portier zaciska rękę na włosach Marty i władczo nadaje nią szybki rytm, w jakim rucha ją w gardło, wydając przy tym chrząknięcia i pomruki świadczące o przyjemności
    - A niby taka porządna! Chyba porządna lodziara! Fachowa obciągara! Niczym dziwka co obrobiła setki drągalów!


    Marta krztusi się... z trudem chwytając powietrze.

    Czuje się tak brutalnie traktowana... i sama się sobie dziwi, że tak bardzo ją to podnieca. Wręcz czuje, że wilgotnieje jej cipka...


    Sapanie portiera robi się co raz głośniejsze, po kilku minutach intensywnej pracy Marty na jego drągu czuje, że zaraz dojdzie...


    "Pewnie zechce spuścić się mi w ustach... Boże... zaleje moją buzie swoją spermą... A może to dobrze... nie starczy mu sił, żeby zerżnąć mnie w cipkę..."


    Portier z okrzykiem dociska głowę Marty do swojego krocza i wystrzeliwuje salwę spermy w usta Marty, która zaczyna się krztusić, a nadmiar spermy wycieka jej z ust, spływa po brodzie na biust. Odchyla się z zadowoleniem na krześle  
    - Tylko dobrze go teraz wyczyść

    "Pewnie zechce spuścić się mi w ustach... Boże... zaleje moją buzie swoją spermą... A może to dobrze... nie starczy mu sił, żeby zerżnąć mnie w cipkę..."


    Portier z okrzykiem dociska głowę Marty do swojego krocza i wystrzeliwuje salwę spermy w usta Marty, która zaczyna się krztusić, a nadmiar spermy wycieka jej z ust, spływa po brodzie na biust. Odchyla się z zadowoleniem na krześle  
    - Tylko dobrze go teraz wyczyść


    Marta wie, że nie ma innego wyjścia, ale też czuje, że to dobrze, że nie ma...

    Ulegle zaczyna zlizywać obfite nasienie z jego wielkiego penisa...


    Marta czuje, że podczas czyszczenia sflaczały penis portiera zaczyna powoli, ale nieubłaganie twardnieć...


    "O Boże! Jak on szybko odzyskuje siły... Lada moment gotów chcieć się we mnie pakować... Boże! Jeszcze nigdy jednej, tej samej nocy nie byłam brana przez dwóch mężczyzn..."


    Gdy Marta kończy czyścić kutasa, portier pozwala jej wyjść spod biurka, lecz na tym kończy się jego litość. Silne łapska obracają Martę tyłem i popychają ją na biurko. Resztka jej koszuli nocnej podwija się, ukazując jej uda w pełnej krasie, a nawet kawałek pośladków! Co za wstyd! Gdy Marta otwiera oczy, widzi przed sobą na biurku... opakowanie po wiagrze! A więc to tak ten stary oblech tak szybko odzyskał siły. Jeśli Marta liczyła na to że może już mu nie stanie, musi pożegnać się z nadzieją. Wtem czuje, jak twarda, brutalna dłoń wsuwa się pod jej koszulę nocną i łapie za pośladek...


    Marta zadrżała... "A więc, jak nic mnie zerżnie... jak nic... Coś mi mówi, że nie będzie delikatny... coś mi mówi, że mogę go mocno poczuć w sobie..."

    - Panie portierze... nie dość już panu? Już przecież zrobiłam panu dobrze ustami...


    - Chcę posłuchać jak jęczysz na żywo, nie tylko przez słuchawkę, paniusu- portier daje Marcie klapsa i dalej maca jej pośladki.
    - A poza tym, przecież obiecałem że ci dogodzę, to wypadałoby dotrzymać słowa - w tym momencie Marta czuje jak palec portiera gwałtownie wdziera się w jej cipkę i zaczyna sobie tam śmiało poczynać


    Martę przebiegały dreszcze.

    - Ach... co za wstyd... Boże... jak pan tak może wykorzystywać moją sytuację... Proszę... proszę usunąć to nagranie...


    - A i owszem, usunę tamto nagranie, bo teraz będę miał znacznie lepsze! Na pamiątkę! - Marta widzi błysk flesza, gdy portier robi zdjęcie jej wypiętej i odsłoniętej pupie. Potem słyszy stuk odkładanego telefonu, a następnie czuje na swoich pośladkach kutasa, który już niemal jest gotowy, żeby ją spenetrować...


    - O Boże! Och! Nie... proszę... nie...

    "Boże! Dlaczego podnieca mnie to, że ten portier pstryknął mi tak komprmitującą fotkę... dlaczego podnieca mnie to, że on zaraz we mnie wjedzie tym wielkim i twardym drągiem...


    Główka kutasa opiera się o wargi sromowe Marty i powoli zaczyna się zagłębiać w jej cipce. Towarzyszą temu pomruki zadowolenia portiera
    - Ale cipa, ciasna i mokra, takie lubię najbardziej! Mmmhhmmm, zobaczymy czy jak z nią skończę to dalej będzie taka ciasna!
    Historyczka

    - Ach! Ależ panie portierze... aaaaa... Ach!

    "Pakuje się drań jak do siebie! Bez pytania... bez mojej zgody! Jeszcze komentuje moją cipkę... co za tupet! Że niby mokra... ach... czy to moja wina? Że niby ciasna... I że już taka nie będzie! Ach! Fakt... co to za pal!"

    Jęki Marty rajcują portiera i zachęcają go do dalszego działania. Zaczyna poruszać biodrami, zagłębiając kutasa wewnątrz Marty i dopychając go tak głęboko, jak tylko może
    - I co paniusiu, podoba się? Mówiłem że ci dogodzę!  
    Portier wycofuje swojego drąga i powoli znowu wsuwa się na całą długość, a jego łapska obłapują pośladki Marty

    - Aaaaa... Achhh... aaaa... Panie portierze... aaaa... achh... ależ on jest wielki! Aaaaa... achhh!

    "O Matko! Ależ on mnie penetruje! Chyba nikogo tak mocno w sobie nie czułam! No... może wtedy tego sportowca... boksera... Chociaż ten Bynek wcale nie musiał mieć większego..."

    - Ale jęczy, niczym rasowa kurewka! Prowincjonalna dupodajka! Wystarczyło pokazać jej kutasa! - Portier zaczyna jebać Martę. Co by nie mówić, zna się na tym fachu lepiej niż możnaby się spodziewać. Pewnie często odwiedza lokalne prostytutki. Najpierw kilka szybkich, płytkich pchnięć, a potem jedno głębokie. Słychać rytmiczne klaskanie, gdy jego cielsko uderza o pośladki Marty z każdym głębszym pchnięciem. Każdy, kto to usłyszy, nie będzie miał wątpliwości co się dzieje w kanciapie!
    Historyczka

    - Aaaaa... ach! - Marta jęczy coraz głośniej.

    "Jaki z niego jurny ogier! A w życiu bym nie spodziewała się tego po tym podtatusiałym typie... Coś mi mówi, że nie tylko nie jedna studentka poczuła jego moc. Ale także pewnie i jakieś nauczycielki zostały nadziane na pal tego erotomana..."

    - Aaaaa... achh... Może i jestem aaa... achhh... prowincjonalną nauczycielką... ale aaaach... proszę nie nazywać mnie tak aaach... brzydko... dupodajką... aaaa... ach!

    - Ale przecież właśnie mi pani daje... Mmmm... Daje dupy! - Portier nachyla się nad Martą i wsuwa ręce pod jej piersi, zaczynając je miętosić. - Jest pani wręcz stworzona do tego!

    - Ach... aaa... O Boże... co też pan... aaa... mówi... Stworzona do... aaa... dawania???
    Historyczka

    "Ależ on mocno miętosi mi cycki... mocniej niż ten podpity wujas Kazio na weselu... tamten mi je wyściskał, ale ten, wręcz gniecie..."

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2587 słów i 14577 znaków. Tagi: #OLIMPIADA #UCZEŃ #KOSZULKA #NOCNA

4 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • MarcinWrona

    I co potem przytrafiło się tak paskudnie wykorzystanej Psorce?

    6 dni temu

  • Historyczka

    @MarcinWrona  

    Ano właśnie? Jakie przewidywałbyś scenariusze???

    6 dni temu

  • MarcinWrona

    @Historyczka myślę że czas na zbrukanie jej w obskurnej toalecie.

    Może tym razem przez napaloną sprzątaczkę...

    Na przykład spenetrowana kijem od miotły 😈

    6 dni temu

  • Mardoniusz999

    Portier zalewa muszelkę
    Marta przemienia się w rodzicielkę

    24 kwietnia

  • Historyczka

    @Mardoniusz999  

    tak portier damulkę
    bez pardonu dmucha

    że ani chybi będzie
    wnet nosiła brzucha...

    6 dni temu

  • Mardoniusz999

    @Historyczka  
    Z portiera będzie dumny tata
    A jak koledzy zobaczą kogo wziął na bata!!!

    Wszyscy będą zdziwieni i w szoku
    Że taka damulka popuściła się w kroku

    I to z takim prostakiem
    Widać skusił dorodnym ptakiem

    5 dni temu

  • Kotek3

    Tak jak lubisz, dystyngowana Nauczycielka ostro rznieta przez prostackiego portiera....

    23 kwietnia

  • Historyczka

    @Kotek3  

    Pani profesorka jest wielce dystyngowana... bardzo elegancko ubrana, porządna kiecka...
    a portier właśnie prostacki, licho ubrany... ze sprośnym by nie rzec - wulgarnym slownictwem...

    6 dni temu

  • Kotek3

    @Historyczka  oj ja prostaczek, byłbym idealnym    partnerem dla dystyngowanej Pani profesur....;)

    5 dni temu

  • Historyczka

    @Kotek3  

    Coś mi mówi, że nie koniecznie prostota kryje się po drugiej stronie neta :)

    4 dni temu

  • Kotek3

    @Historyczka  że niby nie prosty...
    Garbusek jak Quasimodo;)

    4 dni temu

  • Historyczka

    @Kotek3  

    Taki garbusek również interesująco prezentowałby się przy dystyngowanej i eleganckiej profesorce... :)

    Przedwczoraj

  • Kotek3

    @Historyczka  będę Ci wdzięcznie towarzyszył!)

    Wczoraj 9:19

  • Historyczka

    @Kotek3  

    a w czym będzie się zasadzało owo wdzięczne towarzyszenie?

    4 godz. temu

  • artur2794

    Kolejne świetne opowiadanie pani Marto... ciekawym co też jeszcze napalony portier uczyni z biedną nauczycielką...

    23 kwietnia

  • Historyczka

    @artur2794  

    ano właśnie... i rodzi się pytanie, czy tylko portier?

    25 kwietnia

  • artur2794

    @Historyczka  

    Możliwe że pojawi się ram nagle ktoś bardzo niespodziewany

    25 kwietnia

  • Historyczka

    @artur2794  

    ooo! o tym to już zupełnie nie pomyślałam :) kto taki mógłby???

    25 kwietnia

  • artur2794

    @Historyczka  

    Może Mateusz ?

    25 kwietnia

  • Historyczka

    @artur2794  

    ciekawe jak wówczas przebiegłyby wydarzenia...?

    25 kwietnia

  • artur2794

    @Historyczka  

    Bardzo ciekawe...

    25 kwietnia